Chrupiący chleb pszenny na drożdżach

Dziś przepis na doskonały chleb pszenny. Jest prosty do przygotowania, bo nie wymaga wyrabiania. Pracy czynnej jest w nim dosłownie kilka minut. Rezultat jest niesamowity - bochenek jest niesamowicie pachnący, świetnie napowietrzony i ma grubą, chrupiącą skórkę. Podobno trzeba odczekać godzinę po jego upieczeniu, żeby ostygł, ale nie znam nikogo, komu by się udało.

Ciasto najlepiej jest zacząć wieczorem, dzień przed pieczeniem. Chleb jest najlepszy kiedy dojrzewa ono koło 12-16 godzin w temperaturze pokojowej, więc można zacząć np. po 18:00.

Składniki

  • 450g mąki pszennej typu 650 (może być ciut wyższy lub niższy)
  • 320ml wody
  • 1 płaska łyżeczka drożdży instant
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżeczki soli
  • emaliowany garnek żeliwny z pokrywką, u mnie o średnicy 24cm

Przygotowania

Blachę piekarnika umieścić na 1/3 wysokości tak, żeby po włożeniu garnek żeliwny wylądował w jego centrum. Wstawić tenże garnek i rozgrzewać go we wnętrzu piekarnika przez 45 minut, góra i dół, temperatura 230 stopni.

W międzyczasie wyciągnąć ciasto z miski na oprószony blat i delikatnie nadać mu kształt kuli "wsuwając" lekko krawędzie pod spód. Następnie przełożyć je do czystej miski wysmarowanej oliwą i oprószonej mąką. To ostatni etap wyrastania. Po tym czasie powinno wyglądać, jak na zdjęciu poniżej.

Po 45 minutach wyciągnąć garnek z piekarnika. Delikatnie i uważnie (garnek będzie niesamowicie gorący) przełożyć ciasto do jego wnętrza. Nie ma większego znaczenia, którą stroną (złączeniem czy gładkim) do góry. Będzie słychać charakterystyczne skwierczenie. Jeśli chcemy, możemy zrobić nacięcia żyletką lub ostrym nożem.

Garnek przykrywamy i wstawiamy z powrotem do piekarnika. Pieczemy 30 minut pod przykryciem i kolejne 15 bez.

Chleb wyciągamy i studzimy na kratce. Legenda miejska głosi, że trzeba odczekać godzinę, ale praktyka pokazuje, że wystarczy pół. Krótkie pół.

Nie zastanawiajcie się nad tym, ile ten chleb może stać. Najpóźniej na drugi dzień i tak go nie będzie.

Przepis

Przygotowanie ciasta

Mąkę przesiać, a następnie wymieszać z innymi suchymi składnikami w dużej misce. Stopniowo dodawać wodę, mieszając łyżką, aż do połączenia składników. Ciasta nie trzeba wyrabiać. Powinno być dość wilgotne i lekko lejące się.

Miskę przykryć folią spożywczą i zostawić na kilkanaście godzin w temperaturze pokojowej.

W tym czasie, kiedy ciasto dojrzewa, musimy je złożyć dwukrotnie. Robimy to zaciągając jego brzegi na przeciwległą stronę, próbując niejako "przykryć" je samym sobą. Można to zrobić dłońmi, a można szpatułką. Ten film dobrze ilustruje ten proces. Za każdym razem przed złożeniem zaczekajmy aż ciasto urośnie i mniej więcej podwoi swoją objętość. Ja robię to już na drugi dzień, ale jeśli nie idziecie szybko spać lub chcecie chleb wypiec z samego rana, to możecie to zrobić w ten sam wieczór. Kroki wyglądają więc następująco - mieszanie składników, wyrastanie, składanie, wyrastanie, składanie, ostatnie wyrastanie. Brzmi to jak dużo zamieszania, ale zapewniam, że zajmuje to minutkę. Po każdym składaniu ponownie owijamy szczelnie miskę folią spożywczą.

Pieczenie

Blachę piekarnika umieścić na 1/3 wysokości tak, żeby po włożeniu garnek żeliwny wylądował w jego centrum. Wstawić tenże garnek i rozgrzewać go we wnętrzu piekarnika przez 45 minut, góra i dół, temperatura 230 stopni.

W międzyczasie wyciągnąć ciasto z miski na oprószony blat i delikatnie nadać mu kształt kuli "wsuwając" lekko krawędzie pod spód. Następnie przełożyć je do czystej miski wysmarowanej oliwą i oprószonej mąką. To ostatni etap wyrastania. Po tym czasie powinno wyglądać, jak na zdjęciu poniżej.

Po 45 minutach wyciągnąć garnek z piekarnika. Delikatnie i uważnie (garnek będzie niesamowicie gorący) przełożyć ciasto do jego wnętrza. Nie ma większego znaczenia, którą stroną (złączeniem czy gładkim) do góry. Będzie słychać charakterystyczne skwierczenie. Jeśli chcemy, możemy zrobić nacięcia żyletką lub ostrym nożem.

Garnek przykrywamy i wstawiamy z powrotem do piekarnika. Pieczemy 30 minut pod przykryciem i kolejne 15 bez.

Chleb wyciągamy i studzimy na kratce. Legenda miejska głosi, że trzeba odczekać godzinę, ale praktyka pokazuje, że wystarczy pół. Krótkie pół.

Nie zastanawiajcie się nad tym, ile ten chleb może stać. Najpóźniej na drugi dzień i tak go nie będzie.

Porady

  1. Garnek żeliwny symuluje pieczenie w naparowanym piecu, nadaje kształt i daje chrupiącą skórkę, dlatego raczej nie polecam go omijać. Znajdziecie takie na allegro już od 100 złotych. Przydadzą się wam nie tylko do wypieków, ale również do gulaszy, zup i innych dań jednogarnkowych, dlatego moim zdaniem warto jest w taki zainwestować. Świetnie trzymają temperaturę. Tymczasowo możecie spróbować go zastąpić szklanym naczyniem żaroodpornym.
  2. Zwiększcie ilość składników, jeśli macie większy garnek lub chleb wyda wam się za niski. Pamiętajcie o tym żeby stosunek mąki do wody wynosił mniej więcej 3:2. Drożdży może pozostać łyżeczka - przez tyle godzin wyrastania nie ma to aż takiego znaczenia.
2020 Kamil Wysocki